Udka kacze z sosem pomarańczowym i ziemniaczkami
Nigdy wcześniej nie robiłam kaczki. Ot problem :) Szukając w internecie idealnego przepisu, nie mogłam się długo na nic zdecydować. Rozbieżne informacje odnośnie temperatury i długość pieczenia, różnorodne marynaty. Który sos pomarańczowy będzie naprawdę dobry, odpowiednio gęsty i aromatyczny? Piec te udka, a może jednak dusić? Takie małe kulinarne rozterki :) Ostatecznie jestem bardzo zadowolona z tej potrawy, mięso wyszło smaczne, miękkie, odpowiednio przyprawione. Ziemniaczki takie, jak chciałam miękkie, maślane, ziołowe. Sos uznaję za satysfakcjonujący, ale wyrzuciłabym z niego skórkę pomarańczową i dała więcej imbiru (przepisową łyżeczkę, a nie pół tak, jak zrobiłam tym razem). Może następnym razem po prostu wykorzystam zupełnie inny przepis? Żeby nie było ten sos warto wypróbować, ja po prostu szukam czegoś bardziej perfekcyjnego i jak znajdę to oczywiście napiszę. Idealna kaczka potrzebuje idealnego sosu :)
MARYNATA
- oliwa z oliwek
- 7 ząbków czosnku
- sól
- pieprz kolorowy
- majeranek
4 udka kacze natarłam wyciśniętym czosnkiem, solą, pieprzem i majerankiem, nie szczędząc szczególnie majeranku. Później skropiłam całość oliwą z oliwek i odstawiłam na całą noc do lodówki.
Piekarnik podgrzałam do temperatury 200 stopni C. Kaczkę razem z całą marynatą włożyłam do torebki do pieczenia, całość do naczynia żaroodpornego i do piekarnika. Piekła się 15 minut w tej temperaturze, później zmniejszyłam do 180 i tak dalej przez 45 minut. Następnie rozcięłam worek i tak piekłam przez 10 minut, ale oczekiwana była zarumieniona, chrupiąca skórką, więc rozłożyłam udka na blasze, podlałam nieco oliwą i zapiekałam jeszcze 20 minut w 200 stopniach i termoobiegu. Wyjmujemy, gdy skórka nam już się ładnie zarumieni.
W międzyczasie przez 10 minut gotowałam ziemniaki, później ułożyłam je w pokrywce naczynia żaroodpornego i polałam obficie roztopionym masłem zmieszanym z przeciśniętym czosnkiem, solą i ziołami prowansalskimi. Ziemniaki dołączyły do kaczki i piekły się w piekarniku ok. pół godziny w 200 stopniach w termoobiegu. Pod koniec udka zostały już wyjęte, a ziemniaczki jeszcze sobie dochodziły.
Teraz sos :) Szklankę świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy zmieszałam z 3 łyżkami cukru i połową łyżeczki startego imbiru (akurat mi się kończył, ale polecam użyć całą łyżeczkę). Doprowadziłam do wrzenia i zmniejszyłam ogień. Dosyć często mieszałam i czekałam aż zgęstnieje, trochę było tego czekania. Następnie dodałam 2 łyżki skórki pomarańczowej oraz jedną obraną i pokrojoną pomarańczę. Jeszcze przez chwilę gotowałam i gotowe.
Może podsunęłam Wam pomysł na dzisiejszy obiad? :)
Przepis na kaczkę znalazłam tutaj.
Przepis na sos pomarańczowy znalazłam tutaj.
Pychotka, kaczka wygląda apetycznie, a takie ziemniaczki uwielbiam:) A suróweczka gdzie??;)
OdpowiedzUsuńNie mogliśmy się zdecydować, co by do takiego zestawu pasowało. Przygarnę wszelkie propozycje :)
UsuńJakie pyszności nam tu serwujesz kochana. Wygląda mega pysznie:) Ściskam cieplutko Aniu
OdpowiedzUsuńDziękuję :) było bardzo smakowicie i naprawdę polecam Ci ją przyrządzić. Nakładanie i zdjęcia tylko lekko w pośpiechu :D mam nadzieję, że w tej kwestii będzie progres :)
Usuńwygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńPyszności ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach pieczonej kaczki po wsze czasy:) Smak oczywiście również ale ten zapach...Pies nawet wsadza nos do piekarnika:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuń